Jak praca, którą kocham, zaprowadziła mnie do granic zdrowia psychicznego
Za nami Światowy Dzień Anestezjologii, który w tym roku w akcji ESAIC oraz WFSA skupiać się miał na dobrostanie (well-being) anestezjolożek i anestezjologów. Jest to temat szczególnie mi bliski – w końcu już pierwsze lata rezydentury zaprowadziły mnie w takie zakątki mojej psychiki, co do których nie miałem wcześniej pojęcia, że istnieją.
W dzisiejszym odcinku – trochę bardziej „felietonowym” niż bazowanym na dowodach (choć od czasu swojego kryzysu czytałem na ten temat bardzo dużo) – opowiadam o tym, co odbiera nam radość z życia, spycha nas w depresje, powoduje myśli samobójcze, a jednocześnie często jest tym, co tak bardzo kochamy. Zapraszam.

Gratuluję Panu odwagi, jaka była potrzebna do poruszenia tego niezwykle ważnego tematu. Wspaniale że znalazły się w Pana zespole osoby życzliwe i wrażliwe, które chciały pomóc. Wiem jakie to ważne, bo sama tego szczęścia nie miałam – stanąwszy w obliczu zagrożenia czysto somatycznego przekonałam się, że mogę liczyć tylko na najbliższą osobę, natomiast w pracy jestem sama. Pozdrawiam serdecznie.